piątek, 29 sierpnia 2014

Nieszczęśliwy wypadek

Dzisiaj opiszę Wam nieprzyjemny incydent jaki mi się niedawno przytrafił. W wolnym czasie bardzo lubię jeździć na rolkach i kiedy ostatnio jeździłam sobie w parku niedaleko mojego domu przewróciłam się, ponieważ gonił mnie jakiś wściekły pies i zahaczyłam o krawężnik. Wylądowałam tak nieszczęśliwie na twarz, że wybiłam sobie zęba. Jak się pewnie domyślacie nie był to ząb tylny, którego zbytnio nie widać, tylko właśnie górny kieł. Mnóstwo krwi, łzy, ogólnie dużo nieprzyjemności. Właściciel tego psa, który za mną biegł oczywiście bardzo mnie przepraszał, ale co z tego, skoro zęba nie było. Po powrocie do domu, kiedy zobaczyła mnie mama, to była chyba jeszcze bardziej przerażona niż ja. Musiałam wyglądać fatalnie.


W każdym razie od razu umówiła mnie na wizytę do stomatologa, żeby oszacować straty i znaleźć jakieś rozwiązanie dla mojego nowego defektu. Przez dwa kolejne dni do wizyty u dentysty nie mogłam patrzeć na swoje odbicie w lustrze, no i oczywiście nie mogłam się uśmiechać. Nadszedł w końcu dzień wizyty w gabinecie stomatologicznym i czekałam na wyrok dla mnie. Okazało się, że niestety nie da się nic innego zrobić jak wstawić implant w miejsce po zębie, który został wybity. Byłam nieźle przerażona, ponieważ zawsze myślałam, że implanty wstawia się starszym osobom, ale skoro nie było innej możliwości, zmuszona byłam się zgodzić. Nie chciałam przecież przez resztę życia chodzić z zamkniętymi ustami.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz